Auto jest moje

Auto jest moje
Ja ci dam, kurde, "żabciu"!

No i jak tam pierwszy "roboczy" dzień po noworocznych szaleństwach? U mnie póki co spokojnie, ale to mnie nieco niepokoi. Zeszły rok jakoś tak mnie wytresował, wyrobił wewnętrzny odruch, że gdy zaczynało być spokojnie, to kuliłem się w sobie i czekałem co, z której strony i jak mocno człowiekowi przyłoży po łbie. Później zostawało tylko, mówiąc obrazowo, wytrzeć krew z nosa, pozebrać się z ziemi i czekać na powtórkę.
Myślę, że pierwsze dwa-trzy tygodnie obecnego roku będą swego rodzaju testem.
Wtedy będzie można się zastanowić: czy się cieszyć, czy zwyczajnie popaść w alkoholizm.

Komentarze
Brak komentarzy...
Podpis:
E-mail:
Strona WWW (bez http://):
Komentarz:
Pola z gwiazdką muszą być wypełnione. Email nie jest publikowany.