Dylematy finansjery

Dylematy finansjery
No to święta za nami: wypoczęło się, pojadło, wyspało. A jak tam poświąteczny stan finansów?
Budżet w gruzach, czy może trzyma się dzielnie?

Komentarze
Podpis: bagienny
07-04-2015
Kompletnie tego nie rozumiem. Dzisiaj będzie wielkie wyrzucanie do śmietników zawartości lodówek. Żebyśmy jeszcze głodowali czy faktycznie pościli. A wielbłądów była co nie miara. Czułem się jakbym brał udział w karawanie ;]
No właśnie to jest najgorsze. Nie ma szans aby (wyłączając sobotę) w dwa dni ludzie przejedli to wszystko - w śmietnikach będzie pełno :-(
Podpis: bagienny
07-04-2015
Jak się nie traktuje "jednego" dnia świąt (czyt. poniedziałek) jak końca świata to stan finansów jest nawet lepszy, bo nie było możliwości wydać pieniędzy. Ot, przypadłość mieszkania w dużym mieście ;]
Zgadza się: tydzień krótszy, finanse bezpieczniejsze. Niemniej, widziały oczy moje w sobotę ludków obładowanych jak wielbłądy, a w niedzielę zloty rodzinne rozmiarów wesela :-))
Podpis:
E-mail:
Strona WWW (bez http://):
Komentarz:
Pola z gwiazdką muszą być wypełnione. Email nie jest publikowany.