Lepsze niż paralotnia
COVID-19 wciąż szaleje, a ja tymczasowo zawieszam moje zmagania z łazienką.
Muszę odsapnąć ze dwa dni, bo dziś rano miałem już problem z podniesieniem telefonu ze stolika. Poprzedni dzień spędziłem ze szpachelką w dłoni i na skrobaniu framug w kuchni i łazience oraz ich malowaniu, więc skończyło się tak, że rano nie miałem siły dłoni zacisnąć. Nogi i plecy też dostawały w kość od kilku dni, więc i reszta ciała przy okazji powiedziała "Stop" :-)
Oczywiście nie narzekam - biorąc się jednoosobowo za remont gawry wiedziałem, że się w pewnym momencie wypompuję.
Tak czy siak, robota idzie do przodu, a i satysfakcji jest coraz więcej :-)
Muszę odsapnąć ze dwa dni, bo dziś rano miałem już problem z podniesieniem telefonu ze stolika. Poprzedni dzień spędziłem ze szpachelką w dłoni i na skrobaniu framug w kuchni i łazience oraz ich malowaniu, więc skończyło się tak, że rano nie miałem siły dłoni zacisnąć. Nogi i plecy też dostawały w kość od kilku dni, więc i reszta ciała przy okazji powiedziała "Stop" :-)
Oczywiście nie narzekam - biorąc się jednoosobowo za remont gawry wiedziałem, że się w pewnym momencie wypompuję.
Tak czy siak, robota idzie do przodu, a i satysfakcji jest coraz więcej :-)
Komentarze
Brak komentarzy...