Gorąco polecamy
Morsowanie stało się ostatnio modne.
Taplanie się w zimnej wodzie albo nacieranie śniegiem na golasa w sumie złe nie jest, ale pod warunkiem że się wie co się robi. Niestety z różnymi modami bywa tak, że podążają za nimi ludzie którzy nie mają mózgu, ale za to mają ochotę.
Tak więc bodajże przedwczoraj gruchnęła wiaddomość o 5 osobowej ekipie, która w samych stringach i klapkach wybrała się na Babią Górę. Oczywiśćie nawet się nie zabezpieczyli i nie zabrali ze sobą żadnych ubrań na wypadek, gdyby coś poszło nie tak. Efekt: całą bandę ratowali turyści i GOPR. Dzielne morsy skończyły z przewianymi tyłkami, a jedna z uczestniczek postanowiła wystygnąć aż do 26 stopni i przestała się ruszać. Podobno odmroziła sobie wszystkie cztery łapy.
Inny "modniś" pływał natomiast solo między przeręblami. To znaczy próbował pływać - jak nietrudno przewidzieć, skończyło się to dosyć chłodnym pożegnaniem z życiem i wyprawą w zaświaty.
Generalnie można powiedzieć, że zima w natarciu, a rozum w odwrocie.
Taplanie się w zimnej wodzie albo nacieranie śniegiem na golasa w sumie złe nie jest, ale pod warunkiem że się wie co się robi. Niestety z różnymi modami bywa tak, że podążają za nimi ludzie którzy nie mają mózgu, ale za to mają ochotę.
Tak więc bodajże przedwczoraj gruchnęła wiaddomość o 5 osobowej ekipie, która w samych stringach i klapkach wybrała się na Babią Górę. Oczywiśćie nawet się nie zabezpieczyli i nie zabrali ze sobą żadnych ubrań na wypadek, gdyby coś poszło nie tak. Efekt: całą bandę ratowali turyści i GOPR. Dzielne morsy skończyły z przewianymi tyłkami, a jedna z uczestniczek postanowiła wystygnąć aż do 26 stopni i przestała się ruszać. Podobno odmroziła sobie wszystkie cztery łapy.
Inny "modniś" pływał natomiast solo między przeręblami. To znaczy próbował pływać - jak nietrudno przewidzieć, skończyło się to dosyć chłodnym pożegnaniem z życiem i wyprawą w zaświaty.
Generalnie można powiedzieć, że zima w natarciu, a rozum w odwrocie.
Komentarze
Brak komentarzy...