Na wszelki
Tak drogie dzieci, już niedługo się zacznie. Oj, zacznie :-)
Profilaktycznie schowałem paczkę bardzczu i trzy "gorące kubki" w gumofilcach. Za szafką leży natomiast paczka sucharów i rodzynki - mam nadzieję że nie wrąbią ich cichaczem pająki. Jestem więc zabezpieczony, jak prawdziwy prepers z wieloletnim stażem.
A co w chomiczym grajdołku?
Jak zapewne było widać, chomiki miały kolejną przerwę w nadawaniu. Nie, nie z lenistwa, wręcz przeciwnie. Dopadł mnie przedświąteczny pracocholizm i to dopadł jak nigdy. Przyznaję, kiedyś też działy się takie rzeczy przed końcem roku, ale szaleństwo zaczynało się łagodnie, mniej - więcej na przełomie października i listopada (tzw. "ogólnopolski miesiąc robienia kosztów"). Można więc było rozłożyć pracę w czasie i wyrobić się ze wszystkim co wpadało do folderu "Zlecenia", nie zarywając przy tym nocek.
W tym roku było inaczej. Bardzo inaczej :-)
Między 18 listopada a 10 grudnia wystrugałem 31 ilustracji i wszystkie praktycznie w alarmowym trybie. Na szczęście dedlajnów nie przestrzeliłem i wszyscy dostali zamówione ilustracje na czas, ale dosłownie rzutem na taśmę. Na szczęście teraz fala nieco opada, więc futrzaki mogą bezpiecznie wysunąć nosy z nory :-)
Profilaktycznie schowałem paczkę bardzczu i trzy "gorące kubki" w gumofilcach. Za szafką leży natomiast paczka sucharów i rodzynki - mam nadzieję że nie wrąbią ich cichaczem pająki. Jestem więc zabezpieczony, jak prawdziwy prepers z wieloletnim stażem.
A co w chomiczym grajdołku?
Jak zapewne było widać, chomiki miały kolejną przerwę w nadawaniu. Nie, nie z lenistwa, wręcz przeciwnie. Dopadł mnie przedświąteczny pracocholizm i to dopadł jak nigdy. Przyznaję, kiedyś też działy się takie rzeczy przed końcem roku, ale szaleństwo zaczynało się łagodnie, mniej - więcej na przełomie października i listopada (tzw. "ogólnopolski miesiąc robienia kosztów"). Można więc było rozłożyć pracę w czasie i wyrobić się ze wszystkim co wpadało do folderu "Zlecenia", nie zarywając przy tym nocek.
W tym roku było inaczej. Bardzo inaczej :-)
Między 18 listopada a 10 grudnia wystrugałem 31 ilustracji i wszystkie praktycznie w alarmowym trybie. Na szczęście dedlajnów nie przestrzeliłem i wszyscy dostali zamówione ilustracje na czas, ale dosłownie rzutem na taśmę. Na szczęście teraz fala nieco opada, więc futrzaki mogą bezpiecznie wysunąć nosy z nory :-)
Komentarze
Brak komentarzy...