Nie ma za co

Nie ma za co
Odrobina chomiczej filozofii na poniedziałek.

Upał trochę odpuścił, więc wybrałem się na nieco dłuższą, poranną przechadzkę. Dzięki dynamicznym warunkom atmosferycznym udało mi się wziąć przy okazji prysznic i to razem z butami i zakupami, które miałem akurat w torbie. Powiem wam, że pieczywo można było wykręcać, a kawę zbożową prażyć od nowa.
Ale nie narzekam - co to, to nie. Najważniejsze, że jest chłodniej.

Udanego, nowego tygodnia :-)

Komentarze
Brak komentarzy...
Podpis:
E-mail:
Strona WWW (bez http://):
Komentarz:
Pola z gwiazdką muszą być wypełnione. Email nie jest publikowany.