My też pozdrawiamy

My też pozdrawiamy
Po weekendzie, spieczeni żarem słońca i piorunami, wysmagani deszczem i gradem, zahartowani paragonami grozy z Mielna i Zakopanego, wracamy do pracy.
Wracamy niezłomni niczym pieczywo z piątku i twardzi jak żelki na wagę. Nie straszny nam teraz marudny team leader, kierownik zmiany czy inny dyspozytor, a nawet wiecznie nafochana Jadwiga z HR-u.
Nadchodzimy!

A tak przy okazji, to niech ktoś temu całemu Alertowi RCB coś miłego napisze, bo jeszcze się rzeczywiście obrazi! Ile to się musi biedaczysko tych SMSów naklepać, to bania mała!


Komentarze
Brak komentarzy...
Podpis:
E-mail:
Strona WWW (bez http://):
Komentarz:
Pola z gwiazdką muszą być wypełnione. Email nie jest publikowany.