Przeprowadzka

Przeprowadzka
Mojemu zwierzątku było już coraz ciaśniej w dotychczasowym lokum, więc trzeba było podjąć decyzję o przeprowadzce...
Tak, mam swojego zwierzaczka. Jest to Halina, czyli muchołówka amerykańska (dionaea muscipula). Można powiedzieć, że to moja prywatna bateria obrony przeciwlotniczej. Oczywiście póki co poluje na muchy i inne takie, ale jak ją podtuczę to i MIG-a 29 też kiedyś capnie i zeżre - muszę tylko radar do kompletu wyhodować.

Z przeprowadzką bym się może nie spieszył, ale Halina doznała nagłego przyspieszenia jeśli chodzi o wzrost, a oprócz tego dochowała się potomstwa (jak się później okazało aż trójki), więc postanowiłem zrobić im nieco miejsca.  Pomyślałem, że przesadzę ją razem z młodą roślinką do jednej doniczki, ale potrzebna by była jakaś dłuższa, szersza, a w okolicznych sklepach były jedynie okrągłe "wiaderka" klepane na jedno kopyto. Zamówiłem więc przez internet doniczkę dla bonsai: miała odpowiednią powierzchnię, była ceramiczna i z podstawką do kompletu - to ostatnie było  ważne, gdyż tą roślinę "podlewa się" od dołu przez podsiąkanie wody. Zorganizowałem też odrobinę zwykłego gruntu oraz torf do roślin kwaśnolubnych.

Gdy pojawił się nowy "loft" dla Haliny, można było rozpocząć przeprowadzkę. I co? Niestety na starcie pojawił się problem, bo okazało się że dno doniczki jest mocno uniesione nad podstawkę i otwory nie mają szans sięgnąć do wody, aby mogła ona podsiąkać w grunt. No ale tego się mogłem w sumie spodziewać - ta doniczka była wykonana z myślą o "standardowych" roślinach, gdzie nadmiar wody trafia do podstawki, a nie na odwrót. Coś trzeba było awaryjnie wykombinować.
Pomocny okazał się... 12mm bawełniany knot do pochodni: urządziłem mu uprzednio kilka sesji z wrzącą wodą, aby pozbyć się ewentualnej parafiny/stearyny. Później złożyłem go kilkakrotnie robiąc "jeżowca" i takie ustrojstwo wsunąłem w każdy z otworów - sięgały do podstawki z duzym zapasem i doskonale pełniły funkcję pomp. Później wymieszałem odrobinę zwykłej ziemi z ziemią dla roslin kwaśnolubnych. Gdy miałem przygotowaną mieszankę, trzeba było wyprowadzić muchołówkę z dotychczasowego "domku". Wtedy to właśnie okazało się, że zamiast spodziewanej jednej, dodatkowej roslinki, były aż trzy! Dwie z nich udało mi się oddzielić bardzo łatwo, ale trzecia trzymała się dosyć mocno dużej rośliny, więc sobie odpuściłem - niech rosną razem, a jeśli nie nastąpi jakiś kataklizm i nie padną, to odseparuję je na wiosnę.
Niestety podczas przeprowadzki zdarzył się też wypadek: gruda ziemi upadła na jedną z paszcz i Halina zrobiła "Aaaamms". Oczywiście zaraz krzyknąłem:
"- Halina! Nie żryj tego! Wypluj! Wypluj!"
A gdzie tam, ani myślała wypluwać. Uparta jak osioł - tylko między zębami zazgrzytało. :-)

Tak czy siak, roślinka rośnie sobie od bodaj tygodnia w nowym miejscu, a maluchy - odpukać w niemalowane - też się jakoś trzymają. Jedno do czego się mogę przyczepić, to wydłużenie liści i brak czerwonego zabarwienia "pułapek", ale to akurat wina braku wystarczającej ilości słońca, jakie wpada mi o tej porze roku przez okno. Trzeba się będzie zastanowić, co z tym fantem zrobić. A na przyszły rok w planach jest rozsadzenie towarzystwa i kolejna zmiana lokum, aby pozbyć się prowizorki z knotem :-)

Halina w całej, zębatej okazałości
To małe, zielone i zębate to przychówek
Loft dla Haliny
Pierwsze trudności - tylko się powiesić
Prowizoka jest dobra na wszystko
Szkolenie na barmana: koktail rolniczy
Najważniejsze, to sadzić zielonym do góry
Parapetówka w nowym lokum
Komentarze
Podpis: bagienny
03-10-2014
Ja nie chcę nic sugerować... ale ten rozrost świadczy o dużej dawce jedzenia ;]
No owszem, starałem się żeby jej w brzuchu nie burczało :D, ale to zdecydowanie brak słoneczka - te "łodygi" powinny być nieco krótsze :-)
Podpis: Biter
03-10-2014
Fajna roślinka! A samodzielnie jest w stanie się odżywić czy musisz dokarmiać ręcznie?
Samodzielnie potrafi coś capnąć, ale czasem słabo jej to wychodzi. Zdarza się iż mucha przjdzie przez pułapkę, nie trąci włosków czuciowych i ta się nie zamyka. Jako że w mieszkaniu nie ma tyle robactwa co na torfowisku, więc ilość okazji do skutecznego polowania też się zmniejsza. Czasem więc coś jej podrzucam, ale nie można przesadzić - jak się cwaniara obeżre, to ponoć produkuje mniejsze pułapki :-)
Podpis:
E-mail:
Strona WWW (bez http://):
Komentarz:
Pola z gwiazdką muszą być wypełnione. Email nie jest publikowany.