Przeminęło z wiatrami :-)

Przeminęło z wiatrami :-)
Nie, nie chodzi o problemy gastryczne :-) Po prostu dobiegł końca I etap konkursu "Blog Roku 2014", w którym postanowiłem wystawić niniejszy twór blogopodobny. I etap i dla mnie ostatni.

Po prostu "baronem blogosfery" to ja nie jestem, tematyka strony to czyste pierdoły, a na dodatek wystartowałem w najbardziej obleganej kategorii "Pasje i twórczość" :-) Szans nie było więc żadnych, ale start w konkursie był powodowany czystą ciekawością, jak tego typu wydarzenie wygląda od strony uczestnika (w tym od strony technicznej).
Oświadczam, że moje wścibstwo zostało zaspokojone.
A! Ciekawi jesteście ostatecznego wyniku?
Z tego co policzyłem, zająłem bodaj 195 pozycję na 389 blogów w mojej kategorii. Odpadłem więc, ale nie wszyscy zawodnicy z peletonu przejechali mi po plecach. W tym miejscu dziękuję wszystkim za żywiołowe wsparcie podczas głosowania. Nie wiem ile SMS-ów zebrałem, ale ze wskaźnika na stronie konkursu wynikało, że ich liczba nie przekroczyła zakresu od 1 do 5. W związku z powyższym dziękuję koledze Grzegorzowi, który wysłał na mnie SMS-a. Ziom - dzięki! Jeśli ktoś jeszcze na mnie zagłosował, również bardzo dziękuję :-) ...Nie, sam na siebie nie głosowałem, bo resztki godności i kasy na koncie mnie przed tym powstrzymały. A jak wrażenia?
Było fajnie.
Dużym plusem takiego wydarzenia jest to, że dzięki niemu mamy możliwość poznania stron, na które być może nigdy byśmy nie trafili. Patrząc na nie trzeba przyznać, że jest masa zdolnych, ciekawych ludzi, którzy inwestują wiele czasu i wysiłku w swoje zainteresowania, a odwiedzenie ich blogów to duża przyjemność.
Było też zabawnie :-)
Podział kategorii był - w porównaniu do lat poprzednich - nieco pozmieniany (zabrakło np. vlogów) i chyba nie każdy wiedział gdzie wpakować swego blogaska :-) Przykładowo, w najbardziej obleganej kategorii jaką była właśnie "Pasje i twórczość" natrafiałem na blogi kulinarne, które miały osobną kategorię (i było ich tam ledwie 237 a nie 389, co przecież dawało większe szanse na sukces).
Podobnie było w kategorii "Życie i społeczeństwo", gdzie wylądowało sporo blogów dotyczących niepełnosprawnych pociech, a wydaje mi się że kwalifikowały się one raczej do kategorii "Blogi parentingowe". Zresztą organizatorzy w pewnym momencie chyba próbowali (trochę zbyt późno) robić porządki i przerzucać blogi do innych kategorii, co prawdopodobnie nie wszystkim się spodobało.
Był też "nielegalny doping".
Zaczęło się od rozdawania różnych gratisów w zamian za głosy - trzeba było tylko podesłać jakieś małe potwierdzonko tego faktu. To jednak był zaledwie początek.
Słynna stała się aukcja na portalu Alledrogo, gdzie do kupienia były dwa pakiety SMS-owych głosów. Widać oferta była godna uwagi, bo dwie osoby zaraz się połakomiły. Oprócz tego, osoby będące w głosowaniu blisko czołówki, zaczęły dostawać maile z ofertą sprzedaży - oczywiście w atrakcyjnej cenie - pakietu około 50 SMS-owych głosów na ich bloga. O! I to się nazywa "duch przedsiębiorczości".
Wspomagacze losu do nabycia :-)
Niektórzy blogerzy się wściekli.
Niektórzy się wściekli i zrezygnowali z konkursu.
Niektórzy zaczęli nazywać "blogosferę" - "dziadosferą".
Ech...
W sumie nie dziwię się takim reakcjom. Jeśli ktoś nie chce zmierzyć się uczciwie z innymi, nie chce spojrzeć trzeźwo na to co sam tworzy, na jakość społeczności jaką zbudował wokół swojego serwisu, a posuwa się do takich chwytów - ewidentnie jeszcze nie dorósł.
No ale to nic.
Aferki się wszak zdarzają.
Najważniejsze, że nudno nie było :-)
 
Aktualizacja
Po zakończeniu I etapu pojawiły się dane o ilości SMS-owych głosów.
Dostałem aż trzy!

Komentarze
Brak komentarzy...
Podpis:
E-mail:
Strona WWW (bez http://):
Komentarz:
Pola z gwiazdką muszą być wypełnione. Email nie jest publikowany.