Ekipa z portfolio
Lata mijają, a oni ciągle na posterunku. Niestety zestarzeli się już zieloni biedacy i przyjdzie ich chyba wymienić "na lepszy model". Ot, zwykły cykl życia. Internetowego życia również.
Był chyba przełom roku 2009 i 2010.
Dysponowałem już jakimś internetowym portfolio swoich grafik, ale postanowiłem przygotować osobną jego wersję, którą będzie można zamieścić na płycie CD. Dziś już raczej takich rzeczy się nie robi, ale wówczas jeszcze tu i tam panowała taka moda, więc trzeba mi się było dostosować :-) W założeniach, miał być to dokument w HTML-u (taka strona "off-line") z moimi wypocinami, otwierany - wraz z przeglądarką WWW - automatycznie po włożeniu płyty CD do napędu.
Pamietam, że różne pomysły chodziły mi po głowie, ale w pewnym momencie padło na stronę typu "One Page Website". Widziałem projekty takich stron, bywają one niesamowicie pomysłowe i wiele z nich zachwyca mnie do tej pory. Postanowiłem pójść tą drogą, ale wykonać coś z humorem. Chciałem zrobić coś "kreskówkowego" lub w stylu ilustrowanych bajek dla dzieci: wszak nośnikiem miała być płyta CD, prędkość internetu mnie tu nie ograniczała, nie musiałem się oglądać na wielkość plików i ilość grafiki - hulaj dusza :-)
Zaczęło się od projektu z motywem zabawkowej rakiety, podłączonej do wielkiego przycisku-zapalnika. Wszystko fajnie, choć lekko nudnawo: trochę pałętających się tu i tam kabelków, wtyczek, między tym miniatury, krótkie opisy wykonanych projektów, grafik - to wszystko. Kolorowo, miło, ale niezbyt ciekawie. Pomyślałem, że lepiej by było, gdyby strona zamiast być zbiorem upchniętych na siłę ozdobników, opowiadała raczej jakąś krótką historyjkę.
Trzymałem się jednak okolic rakietowo-kosmicznych i wymyśliłem: grupa ufoludków zwiedzających opuszczoną bazę rakietową albo kosmodrom. Tak! To było to! Prace "koncepcyjne" trochę trwały, ale po miesiącu lub dwóch wszystko się wyklarowało i wkrótce na płycie CD wylądowało moje nowe portfolio w nowej aranżacji.
Po pewnym czasie, wpadłem na "genialny" pomysł, że mógłbym w sumie swoje dotychczasowe, internetowe portfolio również zamienić na tą wersję z CD. To jednak była katastrofa :-) Tak się bowiem składało, że korzystałem wówczas z darmowej usługi hostingowej firmy OVH, o nazwie 60free. Do dyspozycji miało się tam szalone 60MB wolnego miejsca (WP.pl w owym czasie, w ramach usługi Webpark udostępniało 3MB), serwer FTP, dostęp do bazy danych, żadnych wyskakujących reklam i innych "przeszkadajek" - po prostu cud, miód, malina. Usługa 60free miała tylko jeden feler: wlokło się toto niemożebnie i nawet dosyć "chude" strony WWW ładując się potrafiły dostawać czkawki, a ja wpakowałem tam totalnie przeładowane i niezoptymalizowane "cielę" :-) Tak to jest, gdy entuzjazm kroczy przed rozumem :-)
No ale wszystko zostało odchudzone, wyleciało nieco projektów, wodotrysków i zmienił się hosting :-)
W międzyczasie, kosmiczni turyści dorobili się też "chmurek", które pojawiają się po najechaniu na ich postacie kursorem myszki (zresztą nie tylko na nich) - pozwoliło to dodać do witryny nieco humorystycznej treści.
I tak to od kilku lat, trzech ufoludków na przepustce urzęduje w moim portfolio.
Czas już jednak nadgryzł mocno tą stronę.
Cięzko się ją aktualizuje, nadal posiada dużą ilość elementów graficznych, które mogą się mozolnie wczytywać, a ponadto nie jest responsywna więc użytkownicy urządzeń mobilnych mogą mieć trudności w jej przeglądaniu.
Pora więc zmienić ją na coś bardziej "pro" i nieco bardziej na czasie. Wszak portfolio to zawodowa wizytówka, a ja - tak się niestety składa - od pewnego czasu szukam stałej roboty i nijak znaleźć jej nie mogę. Szewc nie zawsze powinien bez butów chodzić :-)
Przyjdzie mi zatem - mimo sentymentu - przenieść wesołą gromadę do archiwum, ale póki się to nie stanie, można ich nadal podziwiać tutaj :-)
Był chyba przełom roku 2009 i 2010.
Dysponowałem już jakimś internetowym portfolio swoich grafik, ale postanowiłem przygotować osobną jego wersję, którą będzie można zamieścić na płycie CD. Dziś już raczej takich rzeczy się nie robi, ale wówczas jeszcze tu i tam panowała taka moda, więc trzeba mi się było dostosować :-) W założeniach, miał być to dokument w HTML-u (taka strona "off-line") z moimi wypocinami, otwierany - wraz z przeglądarką WWW - automatycznie po włożeniu płyty CD do napędu.
Pamietam, że różne pomysły chodziły mi po głowie, ale w pewnym momencie padło na stronę typu "One Page Website". Widziałem projekty takich stron, bywają one niesamowicie pomysłowe i wiele z nich zachwyca mnie do tej pory. Postanowiłem pójść tą drogą, ale wykonać coś z humorem. Chciałem zrobić coś "kreskówkowego" lub w stylu ilustrowanych bajek dla dzieci: wszak nośnikiem miała być płyta CD, prędkość internetu mnie tu nie ograniczała, nie musiałem się oglądać na wielkość plików i ilość grafiki - hulaj dusza :-)
Zaczęło się od projektu z motywem zabawkowej rakiety, podłączonej do wielkiego przycisku-zapalnika. Wszystko fajnie, choć lekko nudnawo: trochę pałętających się tu i tam kabelków, wtyczek, między tym miniatury, krótkie opisy wykonanych projektów, grafik - to wszystko. Kolorowo, miło, ale niezbyt ciekawie. Pomyślałem, że lepiej by było, gdyby strona zamiast być zbiorem upchniętych na siłę ozdobników, opowiadała raczej jakąś krótką historyjkę.
Trzymałem się jednak okolic rakietowo-kosmicznych i wymyśliłem: grupa ufoludków zwiedzających opuszczoną bazę rakietową albo kosmodrom. Tak! To było to! Prace "koncepcyjne" trochę trwały, ale po miesiącu lub dwóch wszystko się wyklarowało i wkrótce na płycie CD wylądowało moje nowe portfolio w nowej aranżacji.
Po pewnym czasie, wpadłem na "genialny" pomysł, że mógłbym w sumie swoje dotychczasowe, internetowe portfolio również zamienić na tą wersję z CD. To jednak była katastrofa :-) Tak się bowiem składało, że korzystałem wówczas z darmowej usługi hostingowej firmy OVH, o nazwie 60free. Do dyspozycji miało się tam szalone 60MB wolnego miejsca (WP.pl w owym czasie, w ramach usługi Webpark udostępniało 3MB), serwer FTP, dostęp do bazy danych, żadnych wyskakujących reklam i innych "przeszkadajek" - po prostu cud, miód, malina. Usługa 60free miała tylko jeden feler: wlokło się toto niemożebnie i nawet dosyć "chude" strony WWW ładując się potrafiły dostawać czkawki, a ja wpakowałem tam totalnie przeładowane i niezoptymalizowane "cielę" :-) Tak to jest, gdy entuzjazm kroczy przed rozumem :-)
No ale wszystko zostało odchudzone, wyleciało nieco projektów, wodotrysków i zmienił się hosting :-)
W międzyczasie, kosmiczni turyści dorobili się też "chmurek", które pojawiają się po najechaniu na ich postacie kursorem myszki (zresztą nie tylko na nich) - pozwoliło to dodać do witryny nieco humorystycznej treści.
I tak to od kilku lat, trzech ufoludków na przepustce urzęduje w moim portfolio.
Czas już jednak nadgryzł mocno tą stronę.
Cięzko się ją aktualizuje, nadal posiada dużą ilość elementów graficznych, które mogą się mozolnie wczytywać, a ponadto nie jest responsywna więc użytkownicy urządzeń mobilnych mogą mieć trudności w jej przeglądaniu.
Pora więc zmienić ją na coś bardziej "pro" i nieco bardziej na czasie. Wszak portfolio to zawodowa wizytówka, a ja - tak się niestety składa - od pewnego czasu szukam stałej roboty i nijak znaleźć jej nie mogę. Szewc nie zawsze powinien bez butów chodzić :-)
Przyjdzie mi zatem - mimo sentymentu - przenieść wesołą gromadę do archiwum, ale póki się to nie stanie, można ich nadal podziwiać tutaj :-)
Komentarze
Brak komentarzy...