Francuskie specjały
W piątek spadło nieco śniegu.
Z bloku obok wylazł jegomość z labradorem, przeparadował przez całą długość swojego budynku i znalazł się przed moim - dokładnie pod oknem. Ustawił psisko do srania. Gdy było po fakcie, nogą zagarniał śnieg na ciepłego jeszcze "Snickersa" i jednocześnie zadzierał do góry głowę sprawdzając, czy nikt nie widzi.
Niestety choróbsko z jakim się aktualnie zmagam odebrało mi praktycznie głos, więc otwieranie okna i darcie japy nie wchodziło w grę.
Też sobie kupię psa. Tylko większego i z szybszym metabolizmem.
Z bloku obok wylazł jegomość z labradorem, przeparadował przez całą długość swojego budynku i znalazł się przed moim - dokładnie pod oknem. Ustawił psisko do srania. Gdy było po fakcie, nogą zagarniał śnieg na ciepłego jeszcze "Snickersa" i jednocześnie zadzierał do góry głowę sprawdzając, czy nikt nie widzi.
Niestety choróbsko z jakim się aktualnie zmagam odebrało mi praktycznie głos, więc otwieranie okna i darcie japy nie wchodziło w grę.
Też sobie kupię psa. Tylko większego i z szybszym metabolizmem.
Komentarze
Podpis: bagienny
27-02-2017
A może jak psy będziemy się załatwiać na ulicy? Ile się zaoszczędzi na odprowadzaniu kanalizacji ;]
O tak :-) W sumie to była sytuacja żywcem wyjęta z filmu "Dzień świra" - też by wypadało pozostawić gościowi prezent pod oknem.