Niespodzianka

Niespodzianka
Milusi krwiopijca podczas zakrapianego lunch-u.
Nie brzydźmy się go - to zwierzątko też potrzebuje naszej pomocy. Bądźmy "trendy"! Dokarmiajmy!
 
Niestety owo zwierzątko pije tylko krew. To nieszczęśliwy zbieg okoliczności, bo co poniektórzy pewno by próbowali wypchać go jakąś wegańską karmą dla zwierząt. Tak, tak: fanaberie niektórych ludzi nie ograniczają się do ich samych - próbują przymuszać też do nich swoje zwierzęta.
Na jednym z portali społecznościowych byłem świadkiem, gdy delikwent chwalił się dłuższymi próbami "wypychania kota trawą", czyli skłonienia go - mimo oporu - do żarcia jakiegoś wegańskiego papu. No bo skoro pańcio coś je, to coś jest TRENDY, to i kotek też MUSI jeść to samo. Jedna z pań zwróciła mu grzecznie uwagę, że kot to raczej drapieżnik i zielska w masowych ilościach jeść raczej nie będzie (niby logiczne - kot to nie krowa).
I co się stało? Reakcją owego "postępowego" i jakżde "światłego" delikwenta był natychmiastowy wybuch czystej, zagęszczonej agresji: "zamknij się! najpierw czytaj - później oceniaj!", "spier***aj!", "gó**o wiesz!". Niby wegański, wykształcony hipster, a tu takie słownictwo? I to w stosunku do kobiety? Hoho...
No cóż... Wydaje mi się, że to już fanatyzm, a jak wiadomo z fanatyzmem - w dowolnym wydaniu - dyskusji nie ma.
 
A tak przy okazji:
Zawsze mi się wydawało, że jarosze (i ogólnie roślinożercy) to spokojne stworzenia. A tu proszę. Czyżby za dużo nawozów sztucznych w sałatce? :-)

Komentarze
Brak komentarzy...
Podpis:
E-mail:
Strona WWW (bez http://):
Komentarz:
Pola z gwiazdką muszą być wypełnione. Email nie jest publikowany.